Festiwal Deszczowa Poezja: Maria Słomak-Sojka o swojej miłości do poezji i sztuki
Mogę żyć bez telewizji i internetu, ale nie bez książek - podkreślała lokalna poetka, rodowita pszczynianka Maria Słomak-Sojka podczas pełnego wspomnień spotkania autorskiego w ramach Festiwalu Deszczowa Poezja.
W rozmowie z Kubą Pieczką opowiadała o swojej twórczości, przygodzie z teatrem oraz wielkiej miłości do poezji i książek. - Cenię technikę, jednak czytnik książek, to nie moja bajka. Ja lubię wertować strony, czuć ich zapach, dotyk. To taki kontakt intymny, czytnik jest bezosobowy - podkreślała Maria Słomak-Sojka, emerytowana instruktorka teatralna i bibliotekarka.
Pod jej nadzorem powstały takie spektakle jak: "Byle się nie zakochać", "Balladyna", Miłość niejedno ma imię" oraz "Eko-bajka", "Internetowa pułapka" czy "Dzieci z Bullerbyn". Wspominała o współpracy z młodymi ludźmi, których zarażała swoją pasją i miłością do poezji i sztuki.
Jednocześnie przekonywała, że poezji nie można się bać. - Kiedyś wypożyczając książkę zakładałam, że muszę przeczytać ją całą. Teraz wypożyczam, czytam 100 stron, jak widzę, że nie znajduję nic dla siebie to oddaję. Dzisiejsza poezja jest trudna, wymaga więcej zrozumienia, ale nie należy się jej bać - mówiła Maria Słomak-Sojka, która na zakończenie na chodniku przy kawiarni Fresh Gelato w Pszczynie odsłoniła fragment swojego wiersza, który będzie można przeczytać podczas deszczu. Wszystko za sprawą specjalnego sprayu, który zniknie po wyschnięciu, a wiersze będą niewidoczne, dopóki nie zacznie padać.
Było to drugie spotkanie autorskie w ramach Festiwalu Deszczowa Poezja, który trwa w powiecie pszczyńskim od środy. W weekend gośćmi festiwalu będą poeci: Ryszard Krynicki oraz Ewa Lipska.
Wprowadzenie: Biuro Rzecznika Prasowego