"Deszczowa Poezja": festiwalowy piątek
Piątkowe wydarzenia Festiwalu Deszczowa Poezja skupiły się na inspirujących spotkaniach i rozmowach o poezji z Urszulą Honek i Marią Słomak-Sojką. Wieczór zakończył się klimatycznym koncertem w wykonaniu Moniki Mendrok-Miki.
Poezja jest bliżej nas niż nam się wydaje - to przesłanie miała dla uczestników spotkania autorskiego Urszula Honek, poetka i prozaiczka. Mówiła o swojej fascynacji do kina, zwłaszcza horrorów, literackich inspiracjach, swojej twórczości i dlaczego nie wolno bać się poezji.
Swobodną rozmowę, do której mogli dołączyć uczestnicy spotkania w Cafe u Śmieszka poprowadził Kuba Pieczka.
- Deszczowa Poezja jest świetnym przykładem tego, że można zrobić festiwal tylko poezji. To jest coraz rzadsze, bo festiwale są skupione głównie wokół prozy i ewentualnie zaprasza się poetę albo poetkę. Sama lubię poezję, która jest prosta, oszczędna. Pisać prosto jest wbrew pozorom najtrudniej, bo trzeba od razu uderzać we właściwe tony. Nie ma miejsca na pomyłkę. Nie można się poezji bać. Poezja jest otwarta na dialog. W wierszach możemy się przeglądać, odnajdywać własne emocje, doświadczenia, myśli - mówiła Urszula Honek.
Na chodniku wokół pszczyńskiego rynku poetka wydeszczowała fragment swojego wiersza. Konkretny cytat: „Nigdzie ciebie nie ma, a jesteś wszędzie", był dla niej niespodzianką. - Cieszę się, że został wybrany właśnie ten - mówiła Urszula Honek.
Było to pierwsze spotkanie autorskie w ramach Festiwalu Deszczowa Poezja, który trwa w powiecie pszczyńskim od środy. Gośćmi festiwalu są także poeci: Maria Słomak-Sojka, Ryszard Krynicki oraz Ewa Lipska. W przestrzeni publicznej na chodnikach zostaną na dłużej fragmenty wierszy, które będą widoczne, gdy pada deszcz.
Słomak-Sojka o swojej miłości do poezji i sztuki
Mogę żyć bez telewizji i internetu, ale nie bez książek - podkreślała lokalna poetka, rodowita pszczynianka Maria Słomak-Sojka podczas pełnego wspomnień spotkania autorskiego w ramach Festiwalu Deszczowa Poezja.
W rozmowie z Kubą Pieczką opowiadała o swojej twórczości, przygodzie z teatrem oraz wielkiej miłości do poezji i książek. - Cenię technikę, jednak czytnik książek, to nie moja bajka. Ja lubię wertować strony, czuć ich zapach, dotyk. To taki kontakt intymny, czytnik jest bezosobowy - podkreślała Maria Słomak-Sojka, emerytowana instruktorka teatralna i bibliotekarka.
Pod jej nadzorem powstały takie spektakle jak: "Byle się nie zakochać", "Balladyna", Miłość niejedno ma imię" oraz "Eko-bajka", "Internetowa pułapka" czy "Dzieci z Bullerbyn". Wspominała o współpracy z młodymi ludźmi, których zarażała swoją pasją i miłością do poezji i sztuki.
Jednocześnie przekonywała, że poezji nie można się bać. - Kiedyś wypożyczając książkę zakładałam, że muszę przeczytać ją całą. Teraz wypożyczam, czytam 100 stron, jak widzę, że nie znajduję nic dla siebie to oddaję. Dzisiejsza poezja jest trudna, wymaga więcej zrozumienia, ale nie należy się jej bać - mówiła Maria Słomak-Sojka, która na zakończenie na chodniku przy kawiarni Fresh Gelato w Pszczynie odsłoniła fragment swojego wiersza, który będzie można przeczytać podczas deszczu. Wszystko za sprawą specjalnego sprayu, który zniknie po wyschnięciu, a wiersze będą niewidoczne, dopóki nie zacznie padać.
Festiwalowy piątek zakończył się fantastycznym i klimatycznym koncertem Moniki Mendrok-Miki z zespołem "Zakochana w Osieckiej" w Restauracji "Kapias" w Goczałkowicach-Zdroju.
Spotkania autorskie oraz spektakle teatralne tłumaczone są na Polski Język Migowy. Szczegółowy program festiwalu dostępny jest na stronie powiatu.
Wprowadzenie: Biuro Rzecznika Prasowego