Pobiegli dla tych, którzy sami pobiec nie mogą
Biegli dorośli, dzieci, maszerowali też chodziarze. Liczył się wyłącznie cel - pomoc podopiecznym „Zameczku” w Rudołtowicach i Florkowi Francuzowi z Pszczyny.

Biegacze i chodziarze w Jankowicach po raz kolejny udowodnili, że potrafią się zmobilizować. W 6. Rodzinnym Biegu Charytatywnym uczestniczyło kilkaset osób. Najmłodsza uczestniczka biegu to 3-letnia Jagoda, najstarszy zawodnik to 70-letni mieszkaniec Jankowic.
Dorośli pokonali 5-kilometrową trasę. Najszybszy biegacz na mecie pojawił się w ciągu 17 minut i 42 sekund, a chodziarz - 31 minut i 54 sekund. Dla dzieci przygotowano 300-metrowy i niespełna 3-kilometrowy bieg. Wszyscy zawodnicy otrzymali pamiątkowe medale, a najlepsi - puchary.
Podczas wydarzenie nie liczył się wyłącznie dobry wynik, dominowała moc wielkich serc i chęć pomocy tym, którzy sami pobiec nie mogą. - Jak widać, sport łączy ludzi, a pomagać można na wiele sposobów - mówi starosta Barbara Bandoła, która kibicowała dzieciom i dorosłym podczas biegu.
Celem wydarzenia była pomoc dzieciom niewidomym i niedowidzącym ze Specjalnego Ośrodka Edukacyjno-Leczniczo-Rehabilitacyjnego w Rudołtowicach oraz Florkowi Francuzowi z Pszczyny, który zmaga się z retinopatią wcześniaczą.
W poprzednich pięciu edycjach wydarzeniach, dzięki wsparciu biegaczy, mieszkańców Jankowic i powiatu pszczyńskiego zebrano łącznie 160 tys. zł dla „Zameczku” oraz na leczenie Maciusia Cieślika i Filipka Cholewy.
Głównymi organizatorami wydarzenia byli Zespół Szkolno-Przedszkolny w Jankowicach, LKS Znicz Jankowice oraz MORiS Pszczyna. Patronat nad wydarzeniem objęła starosta pszczyńska Barbara Bandoła.
Wprowadzenie: Biuro Rzecznika Prasowego