Mieszkańcy powiatu pszczyńskiego na mecie rowerowego maratonu
99 godzin i 39 minut - tyle czasu zajęło Andrzejowi Kiełbasińskiemu pokonanie trasy o długości 1200 km wzdłuż Wisły. Błażej Jaromin pomimo kontuzji przekroczył metę w Gdańsku kilka godzin później. Mieszkańcy powiatu pszczyńskiego zadedykowali swój wysiłek 9-letniej Mai Lewandowskiej.

Na trasę Rowerowego Maratonu wzdłuż królowej polskich rzek kolarze wyruszyli w sobotni poranek, 1 lipca, a główna zasada jest taka, że muszą przejechać 1200 km od źródeł Wisły pod Baranią Górą aż po jej ujście w Gdańsku w 170 godzin. Trasa jest bardzo trudna i wymagająca, wytyczona jest po nadwiślańskich drogach, szutrach, ścieżkach, skarpach i wałach. Mieszkańcy powiatu pszczyńskiego Andrzej Kiełbasiński i Błażej Jaromin zadedykowali swój wysiłek chorej na postępujący zanik mięśni i nerwów oraz fenyloketonurię Mai Lewandowskiej.
Pan Andrzej z wielką determinacją osiągnął cel, który sobie założył i do którego przygotowywał się od 2 miesięcy - pokonał trasę w mniej niż 100 godzin. Ostatnie 423 km - od wtorku od 4.00 nad ranem - jechał bez przerwy na sen (30 godzin!). Nasz mieszkaniec dojechał do mety na 47. miejscu na 360 startujących zawodników. - Jesteśmy z Błażejem kolarzami-amatorami. Rower to nasze hobby. Jestem bardzo zdziwiony i dumny zarazem, że się udało. Są rany, trzeba było jechać po trudnym terenie, przenosić rower przez połamane drzewa i inne przeszkody. Błażej nabawił się kontuzji, ale zmierza do mety razem z innym zawodnikiem, którego poznaliśmy na trasie. Powiedział mi, że był to mój pomysł i żebym jechał dalej sam i zrobił to dla Mai - mówił Andrzej Kiełbasiński tuż po przekroczeniu mety. I dodał, że zwłaszcza ostatnie 400 km to były ciężkie warunki, dużo górek i niemal ciągle pod wiatr. Podczas maratonu zawodnicy kładli się spać na chwilę, na 2-3 godziny i jeszcze w nocy znów ruszali w trasę. - Dobrze, że w nocy zbyt dużo nie widać - śmieje się pan Andrzej. - Na szczęście kolarze pomagają sobie na trasie. Były momenty, że podczas jazdy w słońcu głowa ze zmęczenia opadała w dół. Ale warto było. Spełniłem swoje marzenie - dodaje.
Pomimo kontuzji po 106 godzinach i 45 minutach do mety w Gdańsku dotarł Błażej Jaromin, który zajął świetne, 65. miejsce.

- Jestem pod ogromnym wrażeniem postawy naszych mieszkańców. Gratuluję doskonałego przygotowania fizycznego, determinacji, woli walki i siły do pokonywania własnych słabości. Gorąco zachęcam do wsparcia leczenia Majeczki - mówi starosta Barbara Bandoła.
Mieszkańcy powiatu pszczyńskiego przez całą trasę jechali w koszulkach z napisem „Jedziemy dla Mai”, które ufundował Powiat Pszczyński. Na koszulkach znalazły się loga firm, które przekazały pieniądze na leczenie 9-latki z Ćwiklic oraz instytucji, które wsparły kolarzy. Koszulki wywoływały spore zainteresowanie na trasie. Internetowa skarbonka otwiera się w nowym oknie będzie otwarta jeszcze przez kilka dni. Zachęcamy do dokonywania wpłat na leczenie dziewczynki.

Wprowadzenie: Biuro Rzecznika Prasowego